W niedzielę jedziemy do kościółka, a potem spacer czy wycieczka i jest prawie normalnie. Pragnę ze szczerego serca odbudować nasze małżeństwo, rodzinę - są dla mnie naj naj najważniejsi. Żałuję strasznie wszystkich ran zadanych dzieciom, żonie mojej Ukochanej i pokornie proszę, pomóżcie pomódlcie się za moją Umiłowaną.
Którejś nocy nie mogłam zasnąć, więc postanowiłam iść popływać. Dochodziła już prawie trzecia i pomyślałam, że fajnie będzie choć raz zerwać z codzienną rutyną. W domu mam małe dziecko i odkąd się urodziło, przestałam zarywać noce z powodów rozrywkowych. Jeśli nie śpię, to tylko dlatego, że Antoś mi spać nie
Podobno tak ci ze mną dobrze, ale jak tylko wspomnę, żebyś zostawił żonę, mówisz, że nie ma mowy. Dłużej tego nie zniosę – jej głos nagle przeszedł w histeryczny, wysoki pisk. – Uspokój się – syknąłem, rozglądając się dookoła.
Tłumaczenia w kontekście hasła "ja cię nie zdradziłem" z polskiego na angielski od Reverso Context: Ale ja cię nie zdradziłem. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
Posty: 4,269. Wiek: jak Jezus pod koniec kariery. Odp: Zdradziłem żonę. Jestem dupkiem. Odważyłeś się, bo masz wyrafinowany plan, iż żona przeczyta Twoje enuncjacje, wzruszy się niepomiernie i stwierdzi, że skoro napieprzasz w klawiaturę głodne kawałki jako to jesteś zły, to musisz być wspaniały.
Tłumaczenia w kontekście hasła "że ją zdradziłem" z polskiego na włoski od Reverso Context: Mama na pewno powie wtedy, że ją zdradziłem.
OrtpIL. Witam, kilka lat temu miałem romans z koleżank± z pracy. Romans trwał kilka miesięcy. PóĽniej zwolniłem się z pracy i wszystko się zakończyło. Żona o tym nie wiedziała. Po roku znów się z ni± spotkałem i znów to zrobiłem. Od tamtej pory nie mam z ni± kontaktu. PóĽniej miałem inn± pracę i 3 miesi±ce temu zdradziłem żonę z nastepn± koleżank± z pracy. Dodam, że 4 miesi±ce temu urodziło się nam dziecko. Żona się o wszystkim dowiedziała. PóĽniej powiedziałem jej o poprzedniej zdradzie. To była tragedia dla mojej żony. Dopiero teraz do mnie dotarło, co zrobiłem. Żałuję tego bardzo, ponieważ zawsze bardzo chciałem mieć rodzinę. Bardzo ich kocham. Wiem, że jestem nikim. Jeste¶my razem, ale żona coraz bardziej my¶li o rozstaniu. Czy kto¶ z was ma podobne przej¶cia? Czy mogę jako¶ pomóc żonie przej¶ć przez to. Żona jeszcze nie wie czy mi wybaczy. Jak my¶licie, czy nasze małżeństwo ma szansę przetrwać? Deleted_User dnia marzec 06 2015 23:49:39 Wiem, że jestem nikim. Dokładnie. A idĽ Ty w buraki ze swoj± fantazj± Deleted_User dnia marzec 07 2015 00:57:08 Żona się dowiedziała... Bo gdyby się nie dowiedziała, to pewnie dalej by¶ bzykał wszystko, co się rusza i na drzewo nie ucieka... Czego ty chcesz człowieku, na tym forum? Mamy cię pogłaskać i doradzić, jak kolejny raz masz żonę za przeproszeniem w ch....ja zrobić? Kobieta otrzeĽwiała i ma do tego prawo!!Trzeba było my¶leć głow± a nie gaciami, to bys teraz nie miał dylematów, czy twoje małżeństwo ma szansę przetrwać. Co do innych pytań; Tak, możesz żonie pomóc przej¶ć przez to... Spieprzaj z jej życia czym prędzej!!! Uratujesz kobiecie wiele lat życia. Chociaż to dla niej zrób gnido. Yorik dnia marzec 07 2015 01:40:49 Hi, czy Ty jeste¶ jakim¶ stworkiem z innej planety i o drogę pytasz ? Nie wystarczy chcieć i mieć, trzeba jeszcze wiedzieć jak utrzymać; To tak jak u nas. Najpowszechniejszy ¶rodek komunikacji na naszej planecie to samochód. Do¶ć łatwo go nabyć, jednak czasami kogo¶ nie stać na to, żeby go utrzymać, więc za jaki¶ czas jeĽdzi nim kto¶ inny; Deleted_User dnia marzec 07 2015 01:46:44 Yorik na innej planecie mówi±, że on z Ziemii Yorik dnia marzec 07 2015 02:25:34 Naprawdę?, a to może z Kamczatki, tam były takie przypadki Deleted_User dnia marzec 07 2015 06:50:11 Może być, ale to chyba na prerii na Syberii mononabis dnia marzec 07 2015 07:53:59 Żona na pewno Ci przebaczy, a Ty dalej od czasu do czasu będziesz bzykał wywłoki, które pójd± nawet z żonatym i dzieciatym go¶ciem. Może za jak±¶ dekadę zakochasz się w jednej z nich i odejdziesz od rodziny? Któż to wie? A tak marginesie- nie s±dzę, żeby¶ był autentycznym przypadkiem na tym portalu. Wymy¶liłe¶ to wszystko, bo masz kiełbie we łbie i chciałe¶ się tu z nami zabawić. Jaki¶ student, licealista albo gimnazjalista? Powodzenia. A moja rada na przyszło¶ć- gdy kiedy¶ faktycznie założysz rodzinę, to nie wprowadzaj do swojej rodziny wywłok, które właż± w cudze rodziny, bo skończysz z jedn± nich i będziesz chodził w pięknym porożu przez resztę życia. Deleted_User dnia marzec 07 2015 18:49:17 "Czy kto¶ z was ma podobne przej¶cia" - tak ja k... wszystkiego najlepszego twojej żonie, dobrze wybrała, pogratulować. Deleted_User dnia marzec 07 2015 19:04:39 Skoro co praca, to romans, to wybieraj sobie takie roboty, gdzie tylko panowie na horyzoncie No chyba, że to też nie problem 3 miesi±ce temu zdradziłem żonę z nastepn± koleżank± z pracy. Dodam, że 4 miesi±ce temu urodziło się nam dziecko.(...) Żałuję tego bardzo, ponieważ zawsze bardzo chciałem mieć rodzinę. Bardzo ich kocham. Cóż to za miło¶ć, co to w momencie, który powinien być najszczę¶liwszym z momentów po narodzinach dziecka, Ty wikłasz się w kolejny romans? Bardzo współczuję Twojej żonie - małe dziecko w domu, bez pracy (?) ...jak w potrzasku i do tego to uczucie, że na dobr± sprawę (zakładaj±c, że jeste¶cie młodym małżeństwem) nie wiadomo, ile tej prawdy od pocz±tku zwi±zku było, pytania, kim Ty wła¶ciwie jeste¶... Deleted_User dnia marzec 07 2015 20:00:53 Zaraz zaraz nawet jeszcze doba nie minela od wstawienia tego postu a tu juz na kolesia spadlo wiadro pomyj. Moje zdanie jest takie ze skoro kolo zrobil ten wysilek zeby szperac w internecie i znalezc forum dla zdradzonych i zdradzajacych to cos mu sie chyba w tej lepetynie kolacze ze zle zrobil i szuka wyjscia. No wiec udziele dobrej rady ze strony bylej niewiernej kobiety: wyjscia sa dwa Jedno przez drzwi wyjsciowe z tobolkiem na plecach (w pierwszym rzucie wez chociaz bielizne na zmiane i szczoteczke do zebow)- to jest wyjscie latwiejsze zaznaczam. Drugie to mocne postanowienie poprawy ale uwaga! musi byc szczere przede wszystkim przed toba samym. Zadne tam smichy chichy ze bedzie do brze do nastepnego razu w przeciwnym wypadku- patrz wyjscie nr1. I uszy do gory- jesli zal za grzechy i pokuta zostanie odprawiona jak nalezy- no i oczywiscie otrzymasz rozgrzeszenie- to da sie uratowac malzenstwo Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ.
[list ojca do redakcji pół roku, kurz sądowej batalii dawno już opadł, podobnie jak emocje, jakie towarzyszyły mojej sprawie rozwodowej oraz staraniom o opiekę nad Tymkiem. Dzisiaj, z perspektywy czasu, łatwiej jest mi opowiedzieć całą historię, która być może będzie drogowskazem dla innych ojców, dla których dobro dziecka jest sprawą nadrzędną. Moja walka zakończyła się zwycięstwem, jednak nigdy nie chciałem rozpatrywać tego w tych kategoriach. Sąd, w którym toczy się sprawa rozwodowa, to nie kort tenisowy czy ring bokserski, gdzie rywalizuje się o wygraną, to miejsce, gdzie tak naprawdę nie ma zwycięzców… Pamiętam, że to był dla mnie bardzo traumatyczny okres – rozwód, którego tak naprawdę wcale nie chciałem, podział majątku oraz decyzje dotyczące 8-letniego Tymoteusza. To było jak sen, początkowo czułem się jak mimowolny uczestnik samoistnie toczących zdarzeń, pod nieustającym pręgierzem presji rodziny Agnieszki oraz poczucia winy, w jakie zostałem wpędzony – godziłem się na wszystko. Na szczęście w porę się otrząsnąłem z tego swoistego letargu i przy wsparciu mamy oraz przyjaciół, podjąłem walkę w słusznej sprawie, związanej z przyszłością mojego syna. Szczera miłość do Tymka oraz świadomość potrzeby podjęcia najlepszych dla niego decyzji, dodała mi skrzydeł i natchnęła do działania, mimo, że wiedziałem, iż droga do celu będzie długa i wyboista, z mnóstwem niebezpiecznych zakrętów…Perypetie mojego małżeństwa z Agnieszką, które nie doczekało „glinianej” rocznicy, pewnie niewiele odbiegały od trudnych, kryzysowych relacji wielu innych par. Myślę, że powodem tego była niedojrzałość pewnych wartości, istotnych z punktu widzenia rodziny, bowiem całe nasze zaangażowanie i energię poświęcaliśmy na aktywność zawodową, żeby jak najszybciej spłacić zaciągnięty kredyt na mieszkanie. Zapomnieliśmy o rzeczach naprawdę ważnych. Nie rozpaczaliśmy, kiedy kilka lat temu, żona straciła pracę, ponieważ na konto regularnie wpływały pięciocyfrowe kwoty z tytułu mojej pensji. Postanowiliśmy, że Agnieszka zajmie się domem i skupi większą uwagę na Tymku. Niestety, monotonia związana z ograniczoną domową przestrzenią, a jednocześnie dodatkowe obowiązki zawodowe, jakie spadły na mnie – sprawiły, że ostatecznie nasze małżeństwo nie przetrwało próby czasu. Agę ogarnęła frustracja, coraz częściej nie panowała nad nerwami, przez co podsycała awantury, zaczęła też nadużywać alkoholu, a ja stałem się obiektem wzmożonych ataków i niekończących się pretensji. Starałem się jak mogłem, uspokajałem ją, wieczorami zajmowałem się synem, w weekendy udzielałem w kuchni. Być może mogłem dać z siebie jeszcze więcej, bardziej się postarać, nie wszystko było jednak zależne ode mnie. Poczucie winy, jakie umiejętnie pielęgnowała we mnie rodzina Agnieszki i ona sama, sprawiło, że zgodziłem się zostawić jej mieszkanie oraz większość oszczędności. Otrzeźwienie nadeszło kiedy zaczęły ważyć się losy opieki nad Tymoteuszkiem. Postanowiłem walczyć o dziecko, nie dlatego, żeby odegrać się na żonie, lecz z głębokiego przekonania, że to będzie najlepsze rozwiązanie dla mojego ukochanego syna. Po rozmowie o moim zamiarze z prawnikiem, miałem chwilę zwątpienia, kiedy uświadomił mnie o sądowych praktykach, tendencji i bezlitosnych statystykach – związanych ze staraniami ojców w zakresie opieki nad dziećmi. Niesiony szczerą, ojcowską miłością i instynktem, który utwierdzał mnie w słuszności moich decyzji, postanowiłem pójść pod prąd oraz przełamać panujące stereotypy, iż to wyłącznie matka może właściwie zadbać o potrzeby dziecka. Najlepszym środowiskiem dla prawidłowego rozwoju dziecka zawsze będzie pełna, kochająca się, rozumiejąca i wspierająca rodzina. Kiedy jednak nie jest możliwe wychowywanie pociechy w tak idealnych warunkach, wówczas trzeba umieć pójść innymi – trudnymi, bolesnymi, niedoskonałymi – ale najlepszymi dla niego ścieżkami. I ja nimi mówiące o tylko 4% przypadków, w jakich wyłączna opieka nad dzieckiem powierzana jest ojcu, skutecznie chłodzą entuzjazm i ochotę przed próbą dostania się do tego „elitarnego grona”. Prawnik wyjaśnił mi, że co prawda w większości przypadków pieczę nad dzieckiem faktycznie otrzymuje matka, to należy wziąć pod uwagę sytuacje, gdy sąd wyznacza też tzw. opiekę naprzemienną. Przede wszystkim jednak trzeba zdać sobie sprawę, że niski odsetek przypadków, kiedy to wyłącznie mężczyzna otrzymuje prawo do opieki, jest spowodowany faktem, iż zwyczajnie ojcowie bardzo rzadko wnioskują o takie rozwiązanie. Reprezentujący mnie w adwokat, wyjaśnił mi wcześniej wszelkie uwarunkowania i okoliczności, jakimi kieruje się sąd przy rozstrzyganiu kwestii powierzania opieki nad małoletnim. Ważna jest m. in. więź i relacja z dzieckiem, warunki mieszkaniowe, predyspozycje wychowawcze rodzica itp. Życie nauczyło mnie, że zawsze warto mówić prawdę, dlatego również w tej sytuacji postanowiłem swoje zeznania oprzeć wyłącznie na opisywaniu rzeczywistych zdarzeń, bez żadnego koloryzowania. Zawierzyłem po prostu, że sąd wyda sprawiedliwy wyrok, najlepszy dla mojego syna – w oparciu o obiektywną ocenę faktów i perspektyw. Miałem kilka obaw, ponieważ w ostatnich miesiącach zmieniłem pracę, żeby podjąć jeszcze jedną próbę ratowania małżeństwa, zresztą nieudaną. Co prawda swoje nowe obowiązki zawodowe kończyłem już o godzinie jednak wiązało się to także z ograniczeniem pensji o połowę. Do tego, kiedy ostatecznie Agnieszka wyrzuciła mnie z mieszkania, miałem do dyspozycji kawalerkę o powierzchni zaledwie 33m2, jaką otrzymałem przed laty w spadku po dziadkach. Na szczęście moje obawy były nieuzasadnione, bowiem sąd skoncentrował uwagę również na innych okolicznościach i 12 kwietnia „sprawił” mi spóźniony prezent z okazji moich 35. urodzin – „wygrałem” wyłączną opiekę nad Tymkiem! Co zadecydowało o takim rozstrzygnięciu? Moje skromne warunki mieszkaniowe i ekonomiczne okazały się wystarczające, a co ciekawe, Tymek ma teraz nawet bliżej do szkoły. Opowiedziałem też przed sądem o moich relacjach z synem, o zabawach, wspólnym odrabianiu lekcji, o tym jak wożę go na zajęcia z tenisa ziemnego, którym udało mi się go wcześniej zainteresować. Uznałem ponadto, że przydadzą mu się dodatkowe lekcje angielskiego, na co również wygospodarowałem swój czas. Rodzice mojej żony, występując w roli świadków, nieopatrznie zwrócili też uwagę sądu na problem z nadużywaniem alkoholu przez swoją córkę, ponieważ próbowali obarczyć mnie winą za jej uzależnienie. Przy okazji, zobligowany zostałem przez sąd do opowiedzenia kilku historii o zaniedbaniach i zaniechaniach w opiece nad Tymoteuszkiem, które w mojej ocenie spowodował stan upojenia alkoholowego Agi. Krzyki, przejawy agresji czy wypuszczanie dziecka do szkoły bez śniadania – zdarzały się bardzo często. Po powrocie z pracy, niemal za każdym razem odciągałem też Tymka od komputera, starając się zwrócić mu uwagę na inne obowiązki. Obyło się bez większych przepychanek, Agnieszka uszanowała wyrok sądu, może uznała, że najpierw musi zadbać o siebie. Wiem, że po naszym rozwodzie poznała faceta – widziałem go dwa razy, wydaje się sensowny, nic do niego nie mam, liczę, że zadba o nią. Jeśli moja była już żona poukłada swoje życie, to nie zamierzam utrudniać Adze częstszych kontaktów z Tymkiem. Zobaczymy jak rozwinie się cała sytuacja. Nie jest łatwo, ale dajemy z Tymkiem radę, czasem pomaga nam moja mama. Spędzamy ze sobą sporo czasu, łącząc przyjemne z pożytecznym, np. wspólnie przygotowujemy niektóre posiłki. Dzisiaj z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że nie żałuję zmian i przeorganizowania swojego życia, a uśmiech, jaki częściej gości teraz na twarzy Tymka, utwierdza mnie w przekonaniu, że podjąłem właściwe decyzje. Piotr Post Views: 4 342
Rozwód zawsze jest doświadczeniem trudnym i bolesnym. Często na długie lata wywołuje pewnego rodzaju blokadę. Nie jest łatwo po tego typu doświadczeniach uwierzyć, że możemy jeszcze być szczęśliwi. Raz zachwiane zaufanie i doświadczenie porażki sprawia, że stajemy się zamknięci i nieufni względem nowo poznanych osób. Jednak z czasem, gdy uczucia i emocje nieco ostygną, odczuwamy potrzebę bliskości. Warto podejść do tego z rozsądkiem, by ponownie nie ściągnąć nad siebie czarnych chmur…Rozwód – i co dalej?Jeżeli do rozwodu doszło po wielu latach małżeństwa to oczywiste jest, że życie w samotności nie jest dla nas naturalnym stanem. Nawet jeśli mamy dzieci, to fizyczna i psychiczna potrzeba kontaktu z drugim człowiekiem objawia się pustką, tęsknotą, często wręcz rozgoryczeniem. W tym stanie ciężko o zdroworozsądkowe myślenie. Jesteśmy podatni na zauroczenia, a po bolesnych doświadczeniach dajemy sobie przyzwolenie na flirty i romanse. Tu pojawia się problem, jeśli mamy czują się z tym dzieci?Przyprowadzenie do domu nowego partnera czy partnerki stanowi dla dziecka ogromny szok. Prawdopodobnie nie zdążyło się jeszcze do końca uporać z rozwodem rodziców i rzeczywistość, która dopiero co znów zaczyna być stabilna – zostaje ponownie zachwiana. Ono nie jest w stanie zrozumieć stanu, w jakim znajduje się zakochany rodzic. Odczuwa zagrożenie i strach przed porzuceniem. Nie rozumie, dlaczego obcy dotąd człowiek stał się nagle tak ważny dla mamy czy o miłości – to podstawaZanim przedstawimy nowego partnera, powinniśmy odbyć z dzieckiem szczerą rozmowę. Musi ono mieć świadomość, że wciąż stanowi najistotniejszą część naszego życia, że nowa osoba, która się pojawi nigdy nie zmieni naszego stosunku do dziecka. Lęk przed utratą rodzica, przed „zejściem na drugi plan” pojawia się niemalże zawsze w takich sytuacjach. Starszym dzieciom możemy wyjaśnić także, że wielu dorosłych po rozwodzie decyduje się na kolejny związek, ponieważ miłość do dziecka różni się od miłości partnerskiej, a dorosły człowiek potrzebuje obu tych form. Istotne, by dziecko wiedziało, że nowa sytuacja nie zmieni stosunku rodzica do dziecka i wciąż będzie obdarzane miłością i spotkaniePrzedstawienie partnera dziecku jest stresujące. W głowie pojawiają się pytania: czy się polubią i zaakceptują? Czy znajdą wspólny temat? Chcielibyśmy, by było to niczym „miłość od pierwszego wejrzenia”. Nie możemy się łudzić. Tu potrzebny jest czas. Nawiązywanie nowej relacji to na pierwsze spotkanie wybrać miejsce neutralne. Wspólny spacer, lody bądź pizza. Z zapraszaniem nowego partnera do domu warto nieco poczekać. Dajmy dziecku szansę, by mogło budować poczucie bezpieczeństwa i zaufania w komfortowych dla siebie jest rozsądekKochanie, to będzie Twój nowy wujek – Marcin. Mam nadzieję, że się później:Córeczko, dziś poznasz nowego wujka – Tomka. Zobaczysz, jest fajniejszy od Marcina. Wiem, że za sobą nie przepadaliście…Znów po kilku miesiącach:Mała, przedstawię Ci nowego wujka – Adama. Wiesz, że z Tomkiem trudno nam było się dogadać. Tym razem będzie inaczej – zobaczysz…Takie historie się zdarzają. Nie są rzadkością w dzisiejszych czasach. Bezmyślnie, po kilku spotkaniach z nowym partnerem przedstawiamy go dziecku jako nowego wujka. Wychwalamy i idealizujemy, by za parę miesięcy bez skrupułów przedstawić kogoś innego, a poprzedniego krytykować. Jest to skrajnie niedojrzałe zachowanie. Może wydawać się nam, że po prostu szukamy szczęścia i miłości, a mamy pecha. Często jednak nie zdajemy sobie sprawy, jak odbierze to dziecko. Młody człowiek, który nie ma jeszcze ukształtowanego światopoglądu, którego osobowość dopiero się rozwija chłonie wszystko niczym gąbka. Ono nie musi tego rozumieć. Przede wszystkim obserwuje. W końcu uwierzy, że tak ma być, że tak wygląda dorosłe życie… Co sam zrobi za kilka lat, gdy dorośnie? Czy będzie wkraczać w dorosłe życie z odpowiednio ukształtowanym kręgosłupem moralnym i poczuciem stabilności? Tu odpowiedź nasuwa się pośpiechuW związku z powyższym zawsze warto dać sobie czas. Spotykać się z nowym partnerem bez towarzystwa dzieci. Upewnić się, że droga, na którą wchodzimy jest stała i stabilna. W ten sposób możemy zaoszczędzić dziecku niepotrzebnych stresów i przykrych doświadczeń. Warto nade wszystko mieć świadomość, że nasze niepowodzenia mocno zarysowują się w psychice dziecka. Jeżeli możemy mu tego oszczędzić, zróbmy życie po rozstaniu jest możliwe! Początki są trudne tak naprawdę dla każdej ze stron. Najistotniejsze jest, byśmy w stanie euforii i zakochania nigdy nie zapominali o dzieciach. Tylko poczucie bezpieczeństwa, bezwarunkowej miłości i akceptacji może stworzyć podłoże do budowania relacji, w której będziemy szczęśliwi zarówno my, jak i nasze Kamila Małek Post Views: 3 113
Po ¶lubie wraz z żon± zamieszkali¶my w małym jednopiętrowym domku u jej mamy. Od pocz±tku nasze relacje z te¶ciow± były okropne. Czepiała się mnie dosłownie o wszystko. Żona nie potrafiła przeciwstawić się matce a gdy na ¶wiat przyszło dziecko zostałem zepchnięty całkowicie na drugi plan i wyznaczony do roli maszynki do zarabiania pieniędzy. Tymczasem ¶lubna nie wróciła do pracy gdyż zgodnie ze swoj± mamusi± stwierdziły że to ja muszę zarabiać na dom. Nasz sex stawał się rutynowy aż w końcu żona stwierdziła że już nie potrzebuje zbliżeń. Przestała całkowicie dbać o siebie, roztyła się a jej styl ubierania (mimo nieskończonej 30-stki) przypominał raczej ubiór 50-letniej kobiety. Nie pomagały pro¶by, groĽby czy wręcz błagania. Odsuwali¶my się od siebie a te¶ciowa jeszcze pogorszyła sprawę. Tak minęło 7 lat lat a przez 2 lata nie współżyli¶my w ogóle. Straciłem wiarę w bycie mężczyzn±, jednak cały czas trwałe przy niej dla dobra dziecka. Nie przyszło mi do głowy abym mógł j± zdradzić w końcu przysięgałem przed ołtarzem. Kiedy pewnej nocy po raz kolejny prosiłem, wręcz błagałem o sex co¶ we mnie pękło i postanowiłem założyć profil na jednym z portali randkowych, choć miałem mieszane uczucia. Z niczym nie kłamałem, napisałem że jestem żonaty i mam dziecko. Wtedy odezwała się Ona, twierdz±c iż ludzi nie ocenia po tym iż s± w zwi±zku. Nasze rozmowy przez internet stawały się coraz częstsze. Dostałem to czego nie chciała dać mi żona - normalnej i szczerej rozmowy. Miałem cały czas wyrzuty sumienia czy dobrze robię czy nie powinienem tego skończyć. W końcu postanowili¶my się spotkać. Była cudowna, idealna w moim typie. Kiedy wyznała mi że już od dawna co¶ do mnie czuła a teraz kiedy mnie widzi zakochała się do szaleństwa, zupełnie straciłem głowę. Wędruj±c o¶wietlonymi uliczkami miasta, poczułem że chce mi się znów żyć. Tych spotkań odbyło się kilka, czułe romantyczne spacery, wypady do knajpek, romantyczne pocałunki. W końcu zdecydowali¶my się na łóżko. Romantyczna kolacja i noc w hotelu sprawiły iż wyleczyłem się ze wszystkich kompleksów jakich nabawiłem się przy żonie. Kiedy już my¶lałem że to ze mn± jest co¶ nie tak, obok mnie pojawił się anioł. I tak przeżyli¶my razem kilka najwspanialszych nocy w życiu. Czułem się wspaniale jak na jakim¶ cudownym mocnym haju, który nie przemijał. Co ciekawe zauważyłem iż dobra energia, któr± wytwarzam działa na innych ludzi w moim otoczeniu, którzy zaczęli to odwzajemniać. Stałem się bardziej otwarty i ¶miały, znikn±ł mój posępny nastrój i pogr±żanie się we własnym utopijnym ¶wiecie złożonym z problemów. Co ciekawe relacje z żon± zaczęły się poprawiać, czułem że jakim¶ dziwnym trafem ponownie zaczyna dostrzegać we mnie mężczyznę. Mój zwi±zek z kochank± rozpadł się równie szybko jak się zacz±ł, ona znalazła kogo¶ innego a ja znów poczułem co¶ do żony. Ze wzajemno¶ci±. Od tamtej pory z żon± jest mi cudownie, dogadujemy się jak nigdy przedtem. Wiem jedno: To zdrada odmieniła moje życie, stałem się dowarto¶ciowany i pozbyłem się kompleksów jako facet i jako człowiek. Naprawiłem kontakty z ludĽmi i z żon±. Wiem że pewnie mnie potępicie ale nie żałuję i je¶li mógłbym zrobiłbym to jeszcze raz. I innym polecam to samo. Zdrada to najlepsza terapia, pod warunkiem że nie wyjdzie na jaw i pozostanie ukryta. Strona 2 z 4 lagos dnia marca 20 2014 07:15:37 Znowu ktos sobie jaja robi. Normalnie to mi wyglada na zmasowany atak...moze to ci ruscy hakerzy, co szaleja w polskim internecie tez tu zawitali Deleted_User dnia marca 20 2014 07:48:06 @ securityman: napisz proszę w jakim celu umie¶ciłe¶ tutaj "swoj±" historię rodem z brazylijskiej telenoweli? Woland dnia marca 20 2014 08:33:28 zawiedzionyfac po jakim¶ czasie to wyjdzie a zawsze wyłazi, jaka bajeczkę żonce poci¶nie securityman?? To jest, drogi Kolego, bajeczka lub Twoje pobożne życzenie. Większo¶ć zdrad nigdy nie wychodzi na jaw. Deleted_User dnia marca 20 2014 09:11:21 a my¶lałam, ze będzie dalszy ci±g -" ... mimo różnicy zdań, poczuli¶my z te¶ciow± jak±¶ niesamowit± chemię między nami. Nie mogli¶my się jej oprzeć, każde spotkanie na korytarzu, w kuchni, w pokoju powodowało coraz większe napięcie ... aż strzelało w powietrzu. Pewnego dnia, jak żona poszła na spacer z dzieckiem (dziećmi) stało się. Stalismy odok siebie w kuchni, ja robiłem sobie kawę, te¶ciowa gotowała obiad i nagle, jak na komendę, oboje niemalże rzucilismy się na siebie ... co było potem, mozecie sobie wyobrazić. Nie miałem dot±d tak udanego seksu, poznałem co to znaczy dojrzała, pewna swojej seksualno¶ci kobieta ... od tej pory żyjemy w dziwnym trójk±cie, ale tak jak pisałem - nie załuję. Żona niczego sie nie domy¶la." Myslałam,z e pójdzie co¶ w ten deseń, a tu tak stareotypowo ... portal randkowy ... rekonstrukcja dnia marca 20 2014 09:42:16 Stalismy odok siebie w kuchni, ja robiłem sobie kawę, te¶ciowa gotowała obiad i nagle, jak na komendę, oboje niemalże rzucilismy się na siebie ... co było potem, mozecie sobie wyobrazić... ..wyl±dowali¶my na... pogotowiu , te¶ciowa poparzona moj± kaw± , a ja jej schabowym Deleted_User dnia marca 20 2014 09:43:16 rekonstrukcja ja wła¶nie oplułam się kaw± Deleted_User dnia marca 20 2014 09:46:55 Zaraz, zaraz... możesz mi co¶ wyja¶nić, bo nie bardzo rozumiem; Chcesz powiedzieć, że po zdradzie zona naraz wypiękniała i zrobila się z niej super kochanaka, a tesciowa z m¶ciwej zołzy zamienila się w anioła jak za dotknieciem czarodziejskiej rożdzki?..... Komentarz doklejony: Kurcze, dopiero teraz przeczytałam wasze prze¶miewcze wpisy i rozbawiło mnie to do łez. pierwszy raz od dawna się ¶miałam ! B40 dnia marca 20 2014 10:00:54 A ja się zastanawiam czy ci ludzie nie maj± naprawdę co robić. Bogu dzięki wiosna. Znajd± sobie zajęcie z kolegami pograj± w piłkę, albo rolki. Dla mnie kolejna bajka. Andzia76 dnia marca 20 2014 10:01:31 too i rekonstrukcja popłakałam się ze ¶miechu, jeste¶cie niesamowite Deleted_User dnia marca 20 2014 10:03:40 Opowie¶c faktycznie jak z filmu ale tego nie wiemy. Większo¶ć chyba nie potrafi czytać ze zrozumieniem najlepiej zaraz z błotem zmieszać i gotowe ale powód jest wyraĽny dlaczego zdradził. Obwiniamy zdradzaczy za wszystko ale czy też nie ma winy po naszej stronie tacy jeste¶my ¶więci. Nie pochwalam go¶cia za to co zrobił ale nie zrobił tego z własnej woli ja swoje błędy znalazłam i moge przyznać sie otwarcie ze przyczyniłam się do tego że zostałam zdradzona zanim kogo¶ obrzucicie kamieniami poszukajcie swoich błędów. Strona 2 z 4 Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ.
Zdradziłem i żałuję - do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 9 ] 1 2018-03-14 00:03:09 WuiTT Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-03-13 Posty: 1 Temat: Zdradziłem i żałujęCześć Jestem że swoją partnerka prawie dwa lata, kocham ją bardzo mocno i zależy mi na niej, lecz nie jest tak kolorowo.. Ok. Osiem miesięcy temu miałem jakby to powiedzieć wyjazd ze znajomymi, ukochana wiedziała o tym wyjeździe lecz bałem się jej powiedzieć co tam się wydarzyło.. Byłem lekko podpity i jedna z dziewczyn namawiala mnie do złego, po czasie uleglem.. Nie wiem czemu to zrobiłem.. Pocalowalismy się lecz w przeciągu sekundy oderwalem się i zacząłem tego cholernie żałować.. Od tamtego dnia nie mogłem spać po nocach, przeplakalem wiele wieczorów lecz bałem się powiedzieć o tym ukochanej.. Była codziennie taka radosna i wesola. Poprostu się balem ze to będzie koniec a zależy mi na niej.. Wiele rzeczy mi przypominało o tamtej sytuacji a wstręt do siebie mam do tej pory. Gdy partnerka usłyszała jakieś plotki zaprzeczalem mówiłem że to nie prawda.. Kłamałem w żywe oczy. Jest mi z tym bardzo źle nie raz miałem głupie myśli aby coś sobie zrobić, miałem takie dni że czułem że powiem to co się tam wydarzyło.. Lecz tego nie zrobiłem. Ok 3 tyg. temu ukochana miała sen w którym widziała mnie i inne dziewczyny.. Zaczęła mnie dopytywac i wkoncu nie wytrzymałem powiedziałem co się wydarzyło.. Bałem się że ją stracę, wymiotowalem, płakałem myślalem że już nic z tego nie będzie.. Partnerka przyjęła to i się zalamala chciała końca lecz mnie nie zostawiła.. Muszę jeszcze dodać że jesteśmy na etapie nauki i widzimy się tylko w soboty.. Staram się próbuję udowodnić że naprawdę żałuję i tego nie chciałem ale poprostu czuję że mi nie wychodzi.. Są takie dni że jest dobrze jest radość i widzę że już o tym nie myśli ale głównie obydwoje jesteśmy smutni.. Gdy się widzimy jest dobrze.. Jest między nami troska, ciepło no poprostu czuć tą miłość.. Ale gdy już się nie widzimy jest gorzej ja i partnerka tesknimy do tego ta zdrada.. Podziwiam ją a także bardzo mocno kocham zależy mi na niej.. Od ok 3tyg mam ze sobą problem nie daje sobie rady często płacze wymiotuje slabne.. Marzę aby było już dobrze ale no nie widzę jakiś postępów.. Jak mówiłem są chwile że jest dobrze ale to tylko czasami po chwili znowu jest smutno.. Gdy już serio czuję że jest dobrze to nagle wszystko obraca się o 180stopni i dalej męczy ją to co zaszło a następnie mnie.. Głównie zależy mi na jej szczęściu i radości, ale także pragnę być z nią.. Przeżyliśmy razem wiele pięknych chwil mamy cudowne wspomnienia.. Jest dla mnie całym światem. Naprawdę nie chcem jej stracić a czuję że jest tego blisko, do tego problemy psychiczne.. Proszę o pomoc, poradę z góry dziękuję, zrozumiem jak będą komentarze typu "dupek".. 2 Odpowiedź przez kamnat1 2018-03-14 00:29:21 kamnat1 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-03-13 Posty: 2 Odp: Zdradziłem i żałujęJeżeli tego żałujesz na prawdę i nigdy więcej nie zrobisz powinna dać ostatnia szanse 3 Odpowiedź przez evalougo 2018-03-14 00:41:59 evalougo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-12-03 Posty: 1,106 Wiek: Jeszcze nie trzydziestka ;) Odp: Zdradziłem i żałuję Jeśli to nie prowokacja i troll, to:-przyda się psycholog. Nie radzisz sobie z tą dziwne pojęcie zdrady. Na tym właśnie polega problem z rajem. Nic tak nie przyciąga złego.,,Na końcu tęczy'' 4 Odpowiedź przez Olinka 2018-03-14 01:48:52 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,398 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Zdradziłem i żałuję WuiTT napisał/a:Byłem lekko podpity i jedna z dziewczyn namawiala mnie do złego, po czasie uleglem.. Nie wiem czemu to zrobiłem.. (...)Przede wszystkim jeśli alkohol w Twoim życiu wywołuje takie problemy, to nie pij, a na pewno nie pij w towarzystwie, w którym w przyszłości mogą mieć miejsce podobne sytuacje. Niewątpliwie nadszarpnąłeś zaufanie, którym zostałeś obdarzony. Oczywiście Twoja postawa, szczere przeprosiny, żal, próba naprawienia tego, co się stało - działają na Twoją korzyść, ale musisz zdawać sobie sprawę, że zaufanie jest bardzo ciężko odbudować. Nie znaczy to jednak, że nie jest to możliwe, przy czym po pierwsze nie stanie się z dnia na dzień, a po drugie powinieneś mieć świadomość, że od tej chwili każde potknięcie może już oznaczać definitywny koniec. Jednym słowem limit swoich błędów wyczerpałeś i chyba wiesz co to oznacza? "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 5 Odpowiedź przez Cyngli 2018-03-14 09:09:52 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Zdradziłem i żałujęJuż się tak nie biczuj, bo to był tylko niefajnie, ale żałujesz i więcej tego nie zrobisz, a to się liczy. 6 Odpowiedź przez 1975 2018-03-14 09:12:19 1975 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-28 Posty: 193 Wiek: za dużo :) Odp: Zdradziłem i żałuję Cyngli napisał/a:Już się tak nie biczuj, bo to był tylko niefajnie, ale żałujesz i więcej tego nie zrobisz, a to się nie zaliczaj tego do zdrady. Wyciągnij wnioski i zapomnij. 7 Odpowiedź przez balin 2018-03-14 11:19:19 balin Ban na dubel konta Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-05-11 Posty: 4,041 Odp: Zdradziłem i żałujęJa miałem tak, że moja dziewczyna przy mnie pocałowała się z kolegą, z resztą w obecności też jego dziewczyny. Popatrzyła na mnie i zobaczyła moją zbaraniałą minę. Ja zobaczyłem jej przeogromne zdziwienie. Myślę, że nie potrzeba było słów. I tych słów nie było. Zdarzają się takie rzeczy, jeśli jest jakaś tam nieświadomość najczęściej wywołana alkoholem, czy jak w moim przypadku jakaś chwila bezmyślności. Ty nie zawaliłeś podczas pocałunku. Ty zawaliłeś później. Jak to sam określiłeś kłamiąc w żywe oczy, a mogłeś przecież się domyśleć, że ta koleżanka, z którą się pocałowałeś doprowadzi do tego, żeby Twoją dziewczynę poinformować i postawić ją w niekomfortowej sytuacji. Ty uderzyłeś w żale, a nie uzbroiłeś swojej dziewczyny w wiedzę potrzebną, aby nie świeciła za Ciebie oczami. A niestety wyszła na idiotkę i naiwną. 8 Odpowiedź przez Markuss88 2018-03-14 11:53:12 Markuss88 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-18 Posty: 344 Wiek: 30 Odp: Zdradziłem i żałuję "Chciałam prosić o radę. Otóż chodzi o to, że jestem w ponad 2 letnim związku z mężczyzną który mnie zdradził kilka miesięcy temu lecz dowiedziałam się o tym jakieś 2 tygodnie temu, postanowiłam dać mu szansę, ponieważ go kocham. On przepraszał, błagał o wybaczenie, płakał i mówił że żałuje swojego czynu. Niestety nie jest tak łatwo jak myślałam, po nocach śnią mi się koszmary w których widzę ich razem, staram się o tym nie myśleć i nie przejmować. Jestem osobą uczącą się zarówno jak mój partner ale niestety nasze uczelnie są oddalone o 50 km przez co widzimy się tylko w soboty ;/ Mimo obiecań mojego partnera i częstych tekstów że się zmieni i że będzie starał nie jestem w stanie tego zobaczyć przez to że widujemy się tylko w te soboty. Mam ogromną potrzebę przebywania blisko niego i po prostu spędzania z nim czasu, strasznie mi go brakuje a teraz gdy wyszła jeszcze na wierzch ta zdrada już całkiem pogrążam się w depresji.. Błagam o poradę co robić dalej, dłużej już nie wytrzymam. Dodam jeszcze że staram się mieć codziennie kontakt z moich chłopakiem, porozmawiać z godzinę, ale często kończy się to sprzeczką, że mój partner ma coś innego do zrobienia, i stwierdza że 5 minut rozmowy wystarcza. Mówi że nie ma jak rozmawiać bo chce spędzić czas z kolegami." Brzmi znajomo autorze? 9 Odpowiedź przez josz 2018-03-14 19:16:09 josz Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-14 Posty: 4,533 Odp: Zdradziłem i żałuję Markuss88 napisał/a:"Chciałam prosić o radę. Otóż chodzi o to, że jestem w ponad 2 letnim związku z mężczyzną który mnie zdradził kilka miesięcy temu lecz dowiedziałam się o tym jakieś 2 tygodnie temu, postanowiłam dać mu szansę, ponieważ go kocham. On przepraszał, błagał o wybaczenie, płakał i mówił że żałuje swojego czynu. Niestety nie jest tak łatwo jak myślałam, po nocach śnią mi się koszmary w których widzę ich razem, staram się o tym nie myśleć i nie przejmować. Jestem osobą uczącą się zarówno jak mój partner ale niestety nasze uczelnie są oddalone o 50 km przez co widzimy się tylko w soboty ;/ Mimo obiecań mojego partnera i częstych tekstów że się zmieni i że będzie starał nie jestem w stanie tego zobaczyć przez to że widujemy się tylko w te soboty. Mam ogromną potrzebę przebywania blisko niego i po prostu spędzania z nim czasu, strasznie mi go brakuje a teraz gdy wyszła jeszcze na wierzch ta zdrada już całkiem pogrążam się w depresji.. Błagam o poradę co robić dalej, dłużej już nie wytrzymam. Dodam jeszcze że staram się mieć codziennie kontakt z moich chłopakiem, porozmawiać z godzinę, ale często kończy się to sprzeczką, że mój partner ma coś innego do zrobienia, i stwierdza że 5 minut rozmowy wystarcza. Mówi że nie ma jak rozmawiać bo chce spędzić czas z kolegami." Brzmi znajomo autorze?Kiepska prowokacja. Dwa wątki pisane w odstepie trzech dni, sytuacje opisane dokładnie w ten sam Posty [ 9 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021
zdradziłem żonę i nie żałuję